Szczęście Kościoła

Myślę, że w tych dniach wielu z nas wraca do tragicznych
wydarzeń, które miały miejsce w sierpniu 2005 r., kiedy to pożar strawił
kościół św. Anny. Chociaż sam tego nie pamiętam, bo byłem jeszcze w szkole
średniej, wiem z opowiadań wielu parafian, jak wielki żal i smutek królował w
sercach, jak wielu zanosiło się płaczem. A jednak właśnie ten smutny epizod
naszej parafii pozwolił na nowo zjednoczyć siły, te fizyczne i modlitewne, aby
plac pogorzeliska, który przyciągał wzrok jak martwe ciało, stał się najpierw
placem budowy, a później miejscem, w którym na nowo zaczęła królować św. Anna.
Ta odbudowa i konsekracja nowego kościoła była szczęściem całej parafii. Mało
kto w tym szczególnym dniu nie odczuwał radości. Ale, jak wiemy z
doświadczenia, każda radość ustępuje innym uczuciom. Czasem jest to
przyzwyczajenie, czasem obojętność, czasem rutyna.

Dzisiaj obchodzimy odpust ku czci naszej świętej Patronki. I myślę, że też odczuwamy radość, że mamy to szczególne miejsce, w którym możemy zawierzać się szczególnej opiece świętej Anny. Do przygotowania tej uroczystości potrzebna była praca i wyrzeczenia wielu ludzi.

Ostatnie przykazanie kościelne mówi o trosce o potrzeby
wspólnoty Kościoła. Wielu identyfikuje ją tylko ze stroną finansową. Ale tak
naprawdę pojawia się tu cały wachlarz wielorakich zadań, które przy okazji
odpustu się materializują: sprzątanie kościoła, porządkowanie placu, pieczenie
ciastek, służba przy ołtarzu ministrantów i lektorów, chodzenie ze sztandarem
mariańskim i wspólnot naszej parafii, posługa w zakrystii czy posługa szafarzy.
To wszystko jest takim pięknym wypełnieniem tego ostatniego przykazania. Ale
warto zwrócić uwagę, że bardzo zbliżone potrzeby pojawiają się w ciągu całego
roku i chyba warto wziąć sobie do serca to właśnie wezwanie. W różnych
momentach roku liturgicznego pojawiają się różne potrzeby. Niestety często
zdarza się, że na prośbę o pomoc odpowiadają jedne i te samo osoby (i –
niestety! – jest ich coraz mniej). Wiem, że nie zawsze pozwala na to czas, ale
często jest to dyktowane zwykłymi wymówkami, że ktoś inny to zrobi. Taka
codzienność też może dostarczyć wiele radości, ale potrzeba tu uświadomienia
sobie, że taka działalność na rzecz wspólnoty Kościoła to tak naprawdę
określenie swojego miejsca w tejże wspólnocie.

Dziękujemy dzisiaj wszystkim tym, którzy starają się, aby nasze kościoły były prawdziwymi domami spotkania z Bogiem, ale i spotkania nas wszystkich jako wspólnoty. Dziękujemy za każdą poświęconą chwilę i wysiłek na rzecz naszej parafii. Dziękujemy za to, że jesteście i razem radośnie możemy zmierzać w kierunku wieczności. Pozdrawiamy też ciepło wszystkich zobojętniałych, którzy w tym roku, na polu trudnej walki sprzątania kościoła św. Anny i całego cmentarza, pozostawili kilka dzielnych osób, które jakoś ocaliły nasz parafialny honor, byśmy nie musieli się wstydzić przed licznymi gośćmi, którzy w tych dniach nas odwiedzili. Święta Anno, módl się za nami wszystkimi. Amen.