Papież na wyciągnięcie ręki… Bóg na wyciągnięcie ręki
Światowe Dni Młodzieży powolutku dobiegają końca. Choć ich zasięg był o wiele szerszy, obejmował nie tylko sprawy ludzi młodych. Atmosfera tych dni udzieliła się wszystkim, nie tylko chrześcijanom, ale także ludziom pozostającym gdzieś z boku. Oczywiście, wszystko to było możliwe dzięki Franciszkowi, dzięki jego obecności wśród nas. Znajomi z Polski i z zagranicy opowiadali o niezwykłej bliskości papieża, ale także, przez jego osobę, słowo, o niezwykłej bliskości Pana Boga. W naszym kraju mogliśmy się przyzwyczaić do bliskości papieża, bywał u nas wiele razy. Chyba jednak nie popadliśmy z tego powodu w żadną rutynę w jego traktowaniu. Mimo wcześniej zapowiadanych restrykcji i środków bezpieczeństwa, były osoby, które z dnia na dzień podjęły decyzję o wyjeździe do Częstochowy, i nie tylko dostały się gdzieś na ostatnie miejsca, ale mogły znaleźć się bardzo blisko papieża, właśnie ?na wyciągnięcie ręki?.
Bo taki właśnie jest Ojciec Franciszek, jakby zawsze na wyciągnięcie ręki, czy widzimy go na żywo, czy gdzieś w telewizji. A dzięki niemu, dzięki jego zachowaniu, zwłaszcza głoszonemu słowu, Bóg staje się bliski, obecny, na wyciągnięcie ręki. Bóg staje się o wiele bliższy. Do niezwykłej homilii Ojca Świętego wygłoszonej w Częstochowie będziemy jeszcze wiele razy wracać, a jeszcze częściej ją przeżywać w naszym życiu, gdzie Pan Bóg nam się objawia w sposób niezwykle konkretny, namacalny. W prostych, codziennych zdarzeniach życia. Wiemy to od dawna, a jednak dzięki słowom Franciszka prawda ta stała się dla nas jeszcze bardziej oczywista. Bo przecież tak w istocie jest.
W oświęcimskim obozie zagłady wiele osób utraciło wiarę w obecność Boga doświadczając tak wielkich okrucieństw. Pytali: Gdzie jest Bóg? Gdyby istniał, do tego wszystkiego by nie doszło. Ale to samo miejsce dla wielu innych było swoistym dowodem, że Pan Bóg musi istnieć, że jest. Swoją obecnością potwierdził to nie tylko św. Maksymilian Kolbe, i wielu innych męczenników, ale również, w tych dniach potwierdził to swoją milczącą obecnością Papież Franciszek. To nie od nas ludzi zależy, czy Bóg jest i gdzie jest albo nie jest. Duch Boża żywego tchnie kędy chce. Bóg sam objawia siebie ludziom w różnych sytuacjach, trudnych i radosnych. Nie ma takiej sytuacji życiowej, nie ma takiego miejsca, w którym by Pana Boga brakowało. To od nas zależy, czy potrafimy Bożą obecność odczytać i nią żyć, w każdym położeniu.
Właśnie tego wszystkiego uczył nas w tych dniach Papież Franciszek. Papież, który był na wyciągnięcie ręki, Papież, który przekonywał nas, że Pan Bóg też jest na wyciągnięcie ręki; tu gdzie teraz jesteś, w Kościele, w sakramentach, w modlitwie, jest tam gdzie odpoczywasz i pracujesz, gdzie cierpisz i cieszysz się, gdzie czymś się zamartwiasz, i gdzie przeżywasz pokój serca.
[prob.]
Wszystko wokół jest takie piękne: poranny blask słońca, soczysta ulewa, zachód słońca. Wakacyjne pejzaże, widok uśmiechniętego dziecka, wszechobecna zieleń, kolory kwiatów, planowany wypad, daleko od domu, szalony świat, który kusi do wszystkiego, co istnieje. A na to wszystko kładą się cieniem słowa Koheleta: Marność nad marnościami… wszystko marność. Poniekąd tak, ale przecież piękny uśmiech dziecka, to nie jest marność, cudowny widok wysokiej góry, na której ścieli się blask porannego słońca, to nie jest marność. Oczywiście, wszystko to przeminie. Nawet nie trzeba stuleci, żeby się o tym przekonać. Czasem wystarczą godziny, minuty, by doświadczyć ulotności tych zdarzeń. A mimo to, w te wszystkie zdarzenia, wpisana jest wieczność, a co najmniej Boża teraźniejszość. Bo po co spekulować, że Bóg jest tu czy tam, kiedy jest cały czas, we wszystkim co przeżywamy. Królestwo Boże jest pośród was? O tej prostocie Bożej bliskości i Bożej konkretności przekonywał nas w minionym tygodniu papież Franciszek. Więc z jednej strony rzeczywiście marność nad marnościami, ale w tej marności jest tak wiele autentyczności i bliskości Boga, który przecież sam nie jest marnością. Jest miłością, nadzieją, trwałością, wiecznością, jest po prostu Bogiem pośród nas. W takim świetle marność nabiera walorów wieczności.
Sobota 06.08. – Przemienienie Pańskie
Miniony tydzień w naszej diecezji był prawdziwym szaleństwem. Powiedziałbym nawet, że Bożym szaleństwem. Od środy cała nasza diecezja zamieniła się w prawdziwy Nazaret, gdzie najważniejsze jest spotkanie. I tak jak do Maryi przyszedł Archanioł z dobrą nowiną, tak do nas przyjechali goście z całego świata, aby dzielić się przeżywaniem wiary na swój ludzki sposób.
Tytułowe słowa pochodzą z najbardziej znanej pieśni ku czci św. Anny. Można powiedzieć, że są bardzo mocne, bo św. Anna zostaje tu prawie ubóstwiona: W Tobie św. Anno mam nadzieję. Słowa tej pieśni musiał układać ktoś bardzo rozmiłowany w naszej Patronce. Widać jednak, że to rozmiłowanie miało swój głęboki powód, sens. I nie chodziło o to, że autor nigdy się na Niej nie zawiódł, że zawsze go tam w czymś wysłuchała. Rozmiłowanie autora tej pieśni o św. Annie wynika z tego, że jest Ona babką Pana Jezusa, Zbawiciela, i matką Matki Chrystusa. Najmocniej wychodzi to w ostatniej, chyba najważniejszej zwrotce, która mówi o czasie umierania, gdzie autor pieśni przywołuje córkę św. Anny, Maryję, i Pana Jezusa Zbawiciela. Szkoda, że tak rzadko śpiewamy tę pieśń do ostatniej zwrotki. Szkoda, że nie zawsze w tym wyborze św. Anny idziemy do końca, tzn. do Chrystusa i Matki Najświętszej. Możemy z czystym sumieniem śpiewać: Ja sobie wybrałem…, jeśli w naszym życiu dokonaliśmy wyboru Chrystusa, wyboru Jego Kościoła, gdy pokochaliśmy Matkę Najświętszą. Trzeba to w czasie odpustu mocno przemyśleć, trzeba to sobie znowu poukładać w sercu, w życiu. Właśnie tego oczekuje od nas Ona sama, św. Anna, która najpierw dała nam Maryję, a potem, Pana Jezusa, który nas zbawił i uświęcił.
Dzisiaj przeżywamy uroczystość Odpustową ku czci św. Anny. Serdecznie witamy Parafian i wszystkich przybyłych Gości, także pielgrzymów z Italii. Zapraszamy na Nieszpory o 17.00, a o 17.30 Koncert dla św. Anny. Wystąpi zespół Silesia z piękną śląską muzyką ludową. Zespół Caritas poleca Słodkie Kyjksy Odpustowe Babci Świętej Anny. Cena 8 zł. Dziękujemy paniom z Caritas i parafiankom, które przygotowały te ciastka w swoich domach. Możemy też nabyć okolicznościową świecę z ok. 10-lecia Caritasu w cenie 6 zł. Dochód zasili fundusz Caritasu.